PODZIĘKOWANIA DLA MUZEUM JANA KOCHANOWSKIEGO
W dniach 02.09-04.09.2016 Stowarzyszenie Teatralne Legion było z przedstawieniem „Szachy” Jana Kochanowskiego w Muzeum, w Czarnolesie; 27-osobową trupą pod kierunkiem organizatorki wyjazdu i koordynatorki projektu Haliny Budy. To była niezapomniana wizyta! Jesteśmy zauroczeni samym miejscem i jego gospodynią, kustosz Marią Jaskot. Przyjęto nas z iście staropolską gościnnością, czego nie powstydziłby się sam Mistrz Jan, który słynął z otwartości dworu, chętnie odwiedzanego przez gości. Któż nie zna jego zaproszenia:
„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie” („Na lipę”)
Nas również przyjęto w cieniu przepięknych drzew staropolskim suto zastawionym stołem: zupami własnej produkcji, powidłami ze śliwek, musem z jabłek, jako że dworski park otoczony jest od zachodu, północy i południa owocowym sadem. Granice parku wyznaczają graby, lipy, jesiony i świerki. Spod takich wspaniałych drzew mieliśmy widok na park krajobrazowy z I połowy XIX wieku, zaprojektowany przez czeskiego ogrodnika i planistę Jóżefa Stichego w stylu angielskim, a przebudowany na początku XX wieku przez Stefana Celichowskiego, profesora i projektanta ogrodów. Tworzył on ogrody w stylu kaligraficznym, które wyróżniały się szerokimi alejkami i ścieżkami zakreślonymi jak od cyrkla.
We wschodniej części parku zaprojektował Stichy aleję wysadzaną lipami, która doprowadza do miejsca, gdzie rosła słynna poetycka lipa i leży legendarny kamień z czasów poety. Owemu kamieniowi, który ma bardzo oryginalny kształt w formie ławy ze spłaszczonym siedliskiem, przypisuje się niezwykłą moc. Jeżeli ktokolwiek chociaż przez chwilę na nim usiądzie, zostanie natchniony weną poetycką.
Samo Muzeum otwarte w 1961 roku mieści się w klasycystycznym dworze Jabłonowskich, zaprojektowanym przez Jakuba Kubickiego. Dwór z czasów Kochanowskiego nie zachował się do naszych czasów, jedynymi pamiątkami po poecie są: dębowy fotel z herbem, obity skórą i wytłaczany wzorem (kurdyban) oraz żelazne drzwi z inicjałami i herbem Korwin, pochodzące prawdopodobnie ze skarbczyka spalonego w roku 1720 dworu poety. Dwór został powtórnie odbudowany po pożarze w 1904 roku przez kolejnego właściciela, Stanisława Zawadzkiego: murowany, z cegły, tynkowany, parterowy, na wysokich piwnicach.
Ekspozycja Muzeum ma charakter biograficzny i nawiązuje do różnych okresów z życia Kochanowskiego, o których sam pisał:
Gdziem potem nie był? Czegom nie skosztował?
Jażem przez morze głębokie żeglował,
Jażem Francuzy, ja Niemce, ja Włochy,
Jażem nawiedził Sybilline lochy.
Dzis żak spokojny, jutro przypasany
Do miecza rycerz; dziś między dworzany
W pańskim pałacu, jutro zasię cichy
Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy”
(„Do gór i lasów”)
Nawiązuje tu poeta do okresu od 7.02.1564 do 1. 06. 1574 swego proboszczowania w katedrze poznańskiej. Związków z Wielkopolską jest więcej: Czarnolas bowiem był w posiadaniu rodu Raczyńskich i Jabłonowskich, o czym przypomina nam znawczyni biografii i twórczości Kochanowskiego, z wielką pasją i zaangażowaniem, dyr. Maria Jaskot.
Trudno rzeczywiście zwiedzać Muzeum bez emocji, którą wywołują cytaty, fragmenty utworów Kochanowskiego wyryte artystycznie na ścianach 6 sal, choćby rozpacz ojca po stracie ukochanej Orszuli wyrażona w ” Trenach”. Dzięki pani Marii posiedliśmy wszyscy dużą wiedzę o życiu Kochanowskiego, czego najlepszym przykładem były dalej prowadzone przez młodzież rozważania np. o różnicy wieku pomiędzy Kochanowskim a jego żoną, o braku trenów po śmierci drugiej córki Hani itd. itp. Pani Maria poruszyła naszą wyobraźnię i przybliżyła nam postać poety, wyjęła go niejako ze stronic podręczników języka polskiego.
Wśród zbiorów Muzeum znajduje się kolekcja gobelinów autorstwa współczesnych artystek-tkaczek, powstała w latach 1983-84 na zamówienie Muzeum. Sposób ekspozycji bardzo przybliża poetę, obrazuje jego burzliwe życie i czarnoleskie czasy, gdy w 1571 roku podjął poeta decyzję opuszczenia dworu królewskiego i osiedlenia się na stałe w Czarnolesie:
„Uprawiam łan ojczysty, Żegnaj złudny dworze” („Elegia XV, Księgi trzecie”)
Decyzji tej nigdy nie żałował. Czarnolas dał mu „myśl bezpieczniejszą i serce wolniejsze” („Marszałek”). Muzeum im. Jana Kochanowskiego w Czarnolesie ma niepowtarzalny urok. Spokój zadbanego i wspaniałego parku, atmosfera Muzeum, a przede wszystkim kompetencja i życzliwość dla nas gospodyni dyr. Marii Jaskot i jej pracowników. Dziękujemy im wszyscy za wspaniałe przyjęcie w Muzeum. Wyjechaliśmy pełni wrażeń i wiedzy o Kochanowskim. Nasze serdeczne podziękowania należą się również pani dyrektor Szkoły Podstawowej im. Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, Justynie Mierzejewskiej-Figurze, która udzieliła nam gościny.
Mieliśmy okazję przedstawić zgromadzonej na wspaniałym gazonie z widokiem na front Muzeum publiczności : zaproszonym gościom, uczniom ze szkoły oraz turystom – „Szachy” Kochanowskiego. Ocena występu należy do widzów. Wypada mi napisać jedynie o ich bardzo dużym zainteresowaniu: rozmowami z nami, dopytywaniu się, jak działamy, dlaczego Kochanowski, skąd jesteśmy itp., oraz wspólnym robieniu zdjęć. Pochlebne komentarze i pozytywne opinie pozwalają nam mieć prawdziwą satysfakcję z występu!
W ślad za nim poszło wstępne zaproszenie nas z „Szachami” na Dni Kochanowskiego, organizowane z wielkim rozmachem przez władze Zwolenia, instytucje kultury i społeczność lokalną trzydniowe imprezy odbywające się w Zwoleniu, Sycynie i Czarnolesie z końcem czerwca, XXXVIII już w 2017 roku „Imieniny Pana Jana”. Traktujemy to jako prawdziwe wyróżnienie i nagrodę za pracę nad twórczością Mistrza z Czarnolasu! Wystąpienie przed publicznością rozsmakowaną w twórczości Kochanowskiego to dla nas kolejne wyzwanie.
Wyjeżdżaliśmy z gościnnego Czarnolasu z dużą satysfakcją, że mieliśmy możliwość zaprezentowania i przybliżenia publiczności zapomniany nieco poemat „Szachy”. A reakcja widzów zarówno zgromadzonych przed kórnickim Zamkiem, jak i przed Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie przekonuje nas, że było warto.
Anna Łazuka-Witek z zespołem Legionu