W iluminowanym parku słychać było spokojną muzykę, w muzealnych wnętrzach w spokoju można było oglądać eksponaty związane z Janem Kochanowskim. Tak wyglądała Noc Muzeów w Czarnolesie.
W sobotni wieczór sprzyjała pogoda, sprzyjała też atmosfera, której urokom poddawał się już wieki temu Mistrza Jana. Noc Muzeów organizowano w Czarnolesie po raz drugi. Gości, którzy przyjechali do muzeum witała w kordegardzie wystawa obrazów, które powstały w czasie pleneru. Potem, chcąc zobaczyć główne wystawy, trzeba było przespacerować się do położonych w głębi parku budynków. I choć trasa była krótka, to często pokonanie jej zajmowało sporo czasu, a to za sprawą samej przyjemności wędrowania alejkami wśród kwitnącej, buchającej zapachami roślinności, stawów i fontanny. Amfiteatr kusił muzyką, a zabytkowa kaplica - rozświetlonymi, kolorowymi witrażami. Otwarte podwoje miał także główny budynek muzeum z salami ekspozycyjnymi oraz scenami z Rzeczpospolitej Babińskiej w podziemiach. Jedni zwiedzali korzystając z opisów, inni decydowali się na korzystanie z audio przewodników. Każda osoba mogła też liczyć dodatkowo na informacje i pomoc ze strony pracowników placówki.
Piotr Kutkowski